Nora |
|
|
|
Dołączył: 02 Paź 2007 |
Posty: 1 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Witam serdecznie!
Ten post będę pisać ze smutkiem, dlaczego? Zaraz się tego dowiecie.
Nora, bo tak nazywała się moja Jamniczka, była rasową suczką Jamnika krótkowłosego, o umaszczeniu brązowym. Wzrost miała w prawidłowy, a wagę idealną. Choć Jamniki mają skłonności do nadwagi, Nora zawsze była szczupłym pieskiem. Choć nigdy nie chodziła na spacery i nie była nauczona do noszenia obroży i smyczy, miała duży wybieg. Ogromne podwórko i zawsze miała się w co bawić. Otóż na naszym podwórku zawsze był jakiś kot, a Nora jak to pies ganiała je puki nie uciekły. Nie znaliśmy jej daty urodzenia, niewiemy skąd jej imię się wzięło. Nigdy nie miałą podcinanych pazurków i czyszczonych uszu. Nora nie miała rodowodu, ale była rasowa. Miała książeczkę zdrowia, ale słowa "weterynarz" nie znała. Uwielbiała kopać nory w podwórku i szczekać na jeże. Nora dostawała zwykłą karmę ze sklepu zoologicznego i resztki obiadu. Teraz już wiem, że tak nie wolno było robić. Nie znała żadnej komendy. Dopiero pod koniec jej życia, nauczyłam ją trochę komendę "Siad". Nie umiała jej do perfekcji, ale czasem ją wykonywała. Była ze mną od urodzenia, kiedy ja pojawiłam się na świecie, Nora miała już rok. Zawsze ze mną była. Pod koniec swojego życia zachorowała na wodobrzusze. Wtedy zaczęły się jazdy po weterynarzach, prześwietlenia. Niestety nie dało jej się uratować. Pod koniec września 2006 roku, Nora została uśpiona. Nie dlatego, że nie stać nas było na leki itd. tylko, że nie dało jej się już ratować, a ona już się męczyła... Miała 13 lat. Prawda, była już stara, ale my też zawiniliśmy, gdyby nie to, że za późno pojechaliśmy do weterynarza, przedłużylibyśmy jej żywot.
Noruniu, nadal bardzo Cię kochamy i już na zawsze zostaniesz w naszej pamięci. Mam nadzieję, że tam gdzie jesteś, zaznałaś szczęścia jakie miałaś na Ziemi
Niestety nie mamy jej zdięć.
Pozdrawiam, Natalia  |
|